Oczekiwanie na Miłość. Część 1: ,,Jestem piękna, bo kocham.”
"...bo kocham" - w ten sposób Maryja odpowiedziała na pytanie Mirjany – mistyczki z Medjugorie o to dlaczego jest taka piękna? To może być pewną wskazówką teraz w czasie adwentowego oczekiwania na narodzenie Boga, Który jest Miłością. Oczekiwanie nie musi być bierne, a wręcz w kontekście oczekiwania na Boże Narodzenie – nie może takie być. Dlatego właśnie spróbuję przyjrzeć się postawie Maryi, a może poszukać w Niej tego, czym powinnam się kierować w tym oczekiwaniu. Do czego mnie to doprowadzi? Nie wiem… Ale może spróbujecie poszukać razem ze mną?
Miłość jest wymieniana w Piśmie Świętym jako największa z cnót, więc od niej zacznę. Już w tym zdaniu; ,,Jestem piękna, bo kocham” odnajdujemy jednocześnie warunek i rezultat miłości oraz zestawienia jej z pięknem. W takim razie może spróbuję spojrzeć na Maryję przez pryzmat mądrzejszych czy też jak kto woli, bardziej doświadczonych ode mnie.
,,Historia ,,pięknej miłości” zaczyna się w chwili zwiastowania, kiedy wysłaniec Boży kieruje do Maryi wspaniałe słowa zawierające powołanie Jej do tego, by została Matką Syna Bożego. Poprzez ,,TAK” Maryi ,,Bóg z Boga i Światłość ze Światłości” staje się synem ludzkim.”
Jan Paweł II
,,To już 12 lat minęło od diagnozy złośliwego guza mózgu, operacji i mojego szybkiego powrotu do zdrowia (mojego uzdrowienia). Jak sobie to przypominam, to dla mnie to tak, jakby to było wczoraj. 30 kwietnia 2006 roku był piątek, byłam jeszcze w pracy, a w poniedziałek już byłam w klinice. Operacja trwała 9 godzin, po niej leżałam na oddziale półtora miesiąca. Po 6 miesiącach, kiedy miałam wizytę kontrolną w Lublinie, lekarz był w szoku, że jestem w tak dobrym stanie po tak ciężkiej operacji, stwierdził, że to cud. Po roku, na następnej kontroli lekarz powiedział; kobieta kwitnie, nawet nie znać, że jest po operacji. Musiałam przejść rehabilitację, uczyłam się od nowa mówić, pisać, chodzić. Teraz został mi lekki niedowład prawej nogi i prawej ręki. A zaraz jak się wybudzałam po operacji nie dowierzałam, że żyję i od razu miałam świadomość wszystkiego, co się wokół mnie dzieje. Oddałam siebie w ręce Boga, powiedziałam; nie to co ja chcę, tylko Panie, to co Ty chcesz. Teraz nie żyję dla siebie, żyję dla Pana, Matki Bożej, żyję dla rodziny, dla wszystkich ludzi, których znam, których nie znam, oddałabym całą siebie. Przez takie krzyże, które Bóg daje człowiekowi bardzo się zyskuje np.: tak jak ja teraz rozumiem i znacznie lepiej mogę przeżywać Eucharystię, modlitwę, odpust tuchowski – dla mnie to są rekolekcje. Wcześniej przed tym wszystkim było inaczej. Tyle lat straciłam nie wiedząc, co to znaczy rozmawiać z Matką Boża i z Panem. Od tych 12 lat, kiedy idę do kościoła spotykam się, czuje tą Bożą obecność, a przedtem szłam, bo szłam. Teraz kiedy nie idę do kościoła to czegoś mi brakuje. Jeżeli ktoś mówi mi, że nie widzi sensu w codziennym chodzeniu do Kościoła, odpowiadam; ja się idę spotkać ze swoja Matką i dziękować jej za to, co dla mnie zrobiła. Dostałam drugie życie i dopiero teraz mogę je w pełni przeżywać obdarzając innych miłością prawdziwą, do której Ona mnie przyprowadziła.”
Maria K.
,,Maryja […] zna wasze najbardziej szlachetne i głębokie pragnienia. Przede wszystkim zna dobrze wasze wielkie pragnienie miłości, waszą potrzebę kochania i bycia kochanym. Patrząc na Nią, idąc posłusznie za Nią odkryjecie piękno miłości – nie miłości typu ,,wykorzystaj i wyrzuć”, krótkotrwałej i złudnej, tej, która jest więźniem egoistycznej i materialistycznej mentalności, ale miłości prawdziwej i głębokiej.”
Benedykt XVI
,,Pewna pani powiedziała kiedyś: proszę ojca, my się starzejemy a Matka Boża jest coraz piękniejsza. Czy to nie cudowne. Ona się jakoś nie nudzi swoim pięknem , dobrocią, spojrzeniem. Człowiek wpatrując się w Nią też się nie nudzi, ale zaczyna się zastanawiać. Ludzie przecież pragną piękna, miłości, dobra i choć trochę szczęścia, a to wszystko jest nam oferowane niejako przez Matkę Bożą. Ona jest, czeka, nie patrzy czy ktoś jest taki czy inny, inaczej ubrany czy wykształcony, przychodzi do każdego w piękny, wyjątkowy, sobie wiadomy sposób.”
o. Kazimierz G.
Na razie tyle o Maryi i Jej spojrzeniu na piękno i miłość. Jednak to nie koniec, dalej będę się przyglądać Maryi i Jej postawie w oczekiwaniu na Miłość. Może wchodząc w tajemnicę Bożego Narodzenia, poprzyglądacie się razem ze mną?
Gabriela Czuba